Reklama

Rutkowski w Poznaniu: "policjanci preparowali dowody przeciw Radosławowi Białkowi"

Choć zapowiadana na wtorek konferencja Krzysztofa Rutkowskiego miała dotyczyć nowych faktów w sprawie zaginionej Ewy Tylman, takich faktów nie poznaliśmy. Dowiedzieliśmy się natomiast, że Rutkowski ma żal do prokuratury i policji za to, jak potraktowano świadka w sprawie zatrzymania jego współpracownika - Radosława Białka.

Po kilku tygodniach Krzysztof Rutkowski wrócił do Poznania. - Przedstawimy nowe okoliczności dotyczące poszukiwania zaginionej w listopadzie ubiegłego roku Ewy Tylman. Zaproszeni goście przekażą informacje dotyczące tej tajemniczej sprawy - informowano przed konferencją.

Niestety w sprawie zaginięcia Ewy Tylman dowiedzielismy się jedynie, że poszukiwania kobiety prowadzone przez biuro Rutkowskiego rozpoczną się nie w marcu, a dopiero w kwietniu. - Warunki atmosferyczne w marcu nie pozwalały na start śmigłowca. Przenieśliśmy te działania na początek kwietnia. Wykorzystamy łodzie, helikopter, który będzie z góry sprawdzać lustro wody. Jeśli Ewa utonęła i nie zaczepiła się gdzieś pod korzeniem i nie ma innych elementów przytrzymujących ją w wodzie, na początku kwietnia jej ciało może wypłynąć. Liczymy się z tym, że może do tego dojść - mówił Rutkowski.

Wypowiedź na temat poszukiwań zaginionej trwała około 60 sekund. Pozostały czas konferencji - kilkadziesiąt minut - poświęcono sprawie zatrzymania Radosława Białka, współpracownika Rutkowskiego. Przypomnijmy - do zatrzymania Radosława Białka doszło na początku grudnia na autostradzie A2. Miał on nakłaniać kobietę do składania fałszywych zeznań w sprawie Ewy Tylman. Miał jej wręczyć 1000 złotych za to, że przekaże policji, iż widziała jak Adam Z. wrzuca z mostu Świętego Rocha coś dużego do wody. Początkowo mężczyzna trafił do aresztu, ale pod koniec grudnia został z niego zwolniony.

Już w lutym portal patriot24.net ściśle współpracujący z Rutkowskim sugerował, że Karolina Kaczmarek, która miała zeznawać na niekorzyść Radosława Białka, mogła być szantażowana przez policję. Dziś do tego wątku wrócono zapraszając Kaczmarek na konferencję.

- Policjanci byli nastawieni do pana Krzysztofa Rutkowskiego bardzo negatywnie - przyznaje kobieta. - Byłam wywożona do różnych hoteli, nie mogłam zabrać swoich rzeczy z mieszkania, bo rzekomo czekał tam na mnie pan Rutkowski - dodaje. - Wywieziono mnie do Szczecina. W grudniu uznałam, że nie chcę być pod ochroną - zaznacza. Wcześniej jednak sama na ochronę się zgodziła, ale jak twierdzi, nie w takim wymiarze. - Policja robi mi z życia piekło. Oskarżam policję o przetrzymywanie, o przekonywanie, że to na pewno był pan Radek, o to, że nie mogłam żyć swoim życiem. Policjanci i pani prokurator nie zwracali uwagę na to, co mówię.

Zdaniem Kaczmarek, nie była ona pewna czy mężczyzna, który do niej przychodził i "zlecał jej" poinformowanie policji o tym, że rzekomo widziała moment wrzucania zwłok do Warty, to Radosław Białek. Twierdzi, że przekonywano ją jednak do tego, że na pewno jest to współpracownik Rutkowskiego. Dodała, że nie znała mężczyzny, który przyszedł do niej z propozycją złożenia fałszywych zeznań, a zdecydowała się to zrobić ze względów finansowych.

Na pytanie dziennikarza Gazety Wyborczej Piotra Żytnickiego "Skoro 2 razy pani skłamała, dlaczego mamy pani wierzyć teraz?" odpowiedziała, że wyjaśni to ABW. Pytanie oburzyło jednak Krzysztofa Rutkowskiego, który stwierdził, że Żytnicki podaje nieprawdziwe informacje w swoich tekstach i dlatego Rutkowski wytoczy mu proces.

Rutkowski "obawia się", że prokuratura i policja naginają prawdę także w sprawie Adama Z. - Życzę zdrowia i szczęścia w sądzie, bo pani prokurator nie ma dowodów na to, że Adam Z. zabił Ewę Tylman. Przyczyną być może zaginięcia i utonięcia Ewy Tylman jest tylko alkohol. Adam Z. może mieć związek z tą śmiercią, ale nie musi. Mógł się wystraszyć i nie udzielił jej pomocy, ale nie możemy powiedzieć, że zabił - podkreślał Rutkowski.

- Policjanci preparowali dowody przeciw Radosławowi Białkowi. Policjanci będą się z tego tłumaczyć. Oczekuję słowa przepraszam. Nie wiem czy z policji lub prokuratury będzie kogoś na takie słowo stać - mówił Rutkowski.

Na koniec były detektyw zapowiedział, że biuro stworzy swój portret pamięciowy mężczyzny, który "odwiedzał" Karolinę Kaczmarek i oferował jej pieniądze za składanie fałszywych zeznań. - Policja postępuje nieudolnie zatrzymując po omacku ludzi.

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

W kilkunastu powiatach ostrzeżenie IMGW odwołano
19℃
10℃
Poziom opadów:
0 mm
Wiatr do:
24 km
Stan powietrza
PM2.5
7.05 μg/m3
Bardzo dobry
Zobacz pogodę na jutro