Poznańscy muzułmanie się boją: obelgi i pogróżki w internecie to codzienność
W środę na placu Kolegiackim odbył się kolejny protest przeciw sprowadzeniu do Polski uchodźców. Muzułmanie, którzy od lat żyją w naszym mieście przyznają, że coraz bardziej się boją. Prawie każdego dnia trafiają do nich pogróżki, a obelgi na portalach społecznościowych to codzienność.
Już w środę pisaliśmy o proteście Poznańskiego Związku Patriotycznego Wierni Polsce przeciw sprowadzeniu do Polski uchodźców (TUTAJ). Przewodniczący związku, Bogdan Freytag przyznaje, że to spisek żydowsko-masoński jest odpowiedzialny za falę uchodźców w Europie.
Tymczasem muzułmanie, którzy żyją w Poznaniu od wielu lat, coraz bardziej się boją. Dziś w Muzułmańskim Centrum Kulturalno Oświatowym, w ramach święta ofiarowania, spotka się około 200 osób. - To wspólna tradycja z chrześcijanami czy żydami - mówi Youssef Chadid, poznański imam.
Ostatnie miesiące nie są łatwe dla muzułmanów mieszkających w naszym kraju. - Obecnie islamofobia wzrasta, jest fala nienawiści przeciw muzułmanom. Zawsze, gdy na świecie dojdzie do jakiegoś zamachu czy dzieje się coś związanego z islamem, my mamy problemy - tłumaczy imam. - Otrzymujemy obelgi i groźby na Facebooku oraz mailowo. Ludzie piszą, że nie jesteśmy tutaj u nas, że nas zabiją. Myślą, że jesteśmy zagrożeniem, albo myślą, że islam to jest religia nienawiści - dodaje. - Mam nadzieję, że ta fala się skończy, bo my mamy tutaj nasze dzieci, mamy znajomych muzułmanów, boimy się, bo nasze dzieci też otrzymują groźby. To nie jest miłe, boli mnie serce, gdy widzę coś takiego - przyznaje. Żadna z pogróżek nie nadawała się do zacytowania - mowa jest w nich m.in. o pedofilach czy świniach.
Chadid mieszka w Polsce ponad 25 lat, podobnie jak Midas Sadoun, neurolog. Lekarz ma żonę Polkę, a jego dzieci przyszły na świat w naszym kraju. On również zaczyna się bać, choć do tej pory uważał Polaków za przyjaznych ludzi. - Ich zachowanie wynika z niewiedzy, ze strachu, który został zasiany w Polsce niepotrzebnie. Zgadzam się, że trzeba problem rozwiązać w Syrii, bo przyjmowanie kolejnych uchodźców nie jest rozwiązaniem problemu - tłumaczy.
Zdaniem profesora Przemysława Rotengrubera, kulturoznawcy, godne potępienia objawy ksenofobii wśród Polaków mówią jasno, że nie chcemy w kraju uchodźców. - To wyraz bezsilności tej milczącej większości społecznej, która nie została zaproszona do żadnej rzeczowej dyskusji na temat tego jak pomagać ludziom w obszarach objętych wojną. Pomagać owszem, ale dlaczego akurat w sposób taki, by wpuszczać ich do własnego domu. Uważam, że człowiek ma prawo odmówić i nie musi nawet tego uzasadniać - mówi.
Najpopularniejsze komentarze