Policjanci zniszczyli plantację marihuany. Będą musieli zapłacić 600 tys. zł?
Legalna plantacja konopi indyjskich znajdowała się niedaleko Pruszcza Gdańskiego. Uprawą marihuany do badań w celach medycznych zajmowali się naukowcy z BioInfoBank. Zniszczyli ją policjanci. Teraz naukowcy domagają się niemal 600 tys. zł odszkodowania.
O sprawie poinformowała "Gazeta Wyborcza". Plantacja w okolicach Pruszcza Gdańskiego została założona przez Instytut BioInfoBank w 2013 roku. Po kilku miesiącach naukowcy wyhodowali 28 dorodnych krzaków. W październiku 2013 roku na plantacji pojawili się policjanci. Po tym jak pokazali pracownikowi legitymację zostali wpuszczeni na teren uprawy. Pracownik pokazał policjantom dokumenty, które świadczyły o legalności upraw, na co miał usłyszeć, że "taki dokument to każdy naćpany może sobie wydrukować" - tłumaczył "Gazecie Wyborczej" Jędrzej Sadowski, naukowiec z BioInfoBank.
Policjanci nie wyjaśniając sprawy zniszczyli całą uprawę. Cała nasza wielomiesięczna praca poszła przez to na marne - tłumaczył w rozmowie z dziennikarzami "GW" Sadowski.
Instytut BioInfoBank wyliczył straty na 590 tysięcy złotych. W tej spawie w ubiegłym tygodniu przed Sądem Rejonowym w Gdańsku odbyła się rozprawa ugodowa. Jednak nie doszło do porozumienia, dlatego odbędzie się kolejny proces.
Naukowcy z BioInfoBank nie poddają się i nie zamierzają zaprzestać swoich badań. Jak już wcześniej informowaliśmy marihuana w celach medycznych będzie uprawiana nadal. Pole, na którym uprawiane będą konopie indyjskie ma być niewielkie - o powierzchni 150 metrów kwadratowych. Będzie ono też bardzo dobrze zabezpieczone - między innymi pojawi się płot pod napięciem a każdy ruch będzie powodował włączenie się alarmu. Lokalizacja pola jest tajemnicą, wiadomo jedynie, że marihuana będzie uprawiana na Pomorzu.
Marihuana w celach medycznych stosowana jest w Polsce przez lekarzy Stołecznego Centrum Zdrowia Dziecka do leczenia padaczki opornej na inne leki.