Happenerzy otoczyli sklep z dopalaczami na Łazarzu
Grupa artystów ćwiczyła jogę przed jednym ze sklepów z niebezpiecznymi substancjami na Łazarzu.
Kilkanaście dni temu nowy sklep z dopalaczami pojawił się na Łazarzu przy ulicy Głogowskiej. Środki psychoaktywne są tam sprzedawane w pobliżu szkoły. W środę swój sprzeciw wyrazili "jogini" Medytacja rozpoczęła się wczesnym popołudniem na skrzyżowaniu ulic Głogowskiej ze Strusia. Ćwicząc jogę happenerzy chcieli pokazać alternatywny sposób na relaks, bez zażywania śmiertelnie groźnych substancji. Osobom, które sięgają po dopalacze proponowali skupienie się na dobrej energii. Uczestnicy akcji byli w większości mieszkańcami Łazarza, którzy sprzeciwiają się sprzedaży środków psychoaktywnych w swojej okolicy. Ludzie tutaj naprawdę nie wyglądają dobrze. Dziewczyny wyglądają bardzo wulgarnie, chłopcy równie zachowują się w dość niefajny sposób. Z tego co słyszymy zdarzają się tutaj jakieś drobne kradzieże, z których być może pochodzą pieniądze na zakup tych specyfików - mówi Monika, uczestniczka happeningu.
Każdego dnia do szpitala im. F. Raszei na Oddział Toksykologii trafiają osoby z podejrzeniem zatrucia dopalaczami. Każde zatrucie nawet jednorazowe i to pierwsze może być ostatnim. Zauważamy, że jest coraz więcej efektów niepożądanych - ciężkich zatruć po tego rodzaju środkach - mówi Eryk Matuszkiewicz, Oddział Toksykologii Szpitala im. Raszei.
Walka z dopalaczami cały czas trwa. Policjanci mogą jedynie prowadzić działania profilaktyczne z Sanepidem - obowiązujące prawo uniemożliwia zamykanie mundurowym sklepów z dopalaczami. Sądzimy, że zapowiadane zmiany w prawie mogą pozwolić przede wszystkim karać tych którzy handlują środkami chemicznymi pod różnymi nazwami - tłumaczy Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
Obecnie w sejmie jest już kolejna ustawa zabraniająca sprzedaży substancji psychoaktywnych poza aptekami. Przepisy miałyby wejść w życie w wakacje.
Najpopularniejsze komentarze