Poznanianka studiuje w Walii. W Poznaniu zniżka na komunikację miejską jej nie przysługuje

Karolina jest ubiegłoroczną maturzystką, która dzięki świetnym wynikom w nauce dostała się na Aberystwyth University w Walii. Jest zameldowana w Poznaniu, od urodzenia tu mieszka. Nie przysługuje jej jednak 50% zniżka na przejazdy komunikacją miejską w naszym mieście. Powód? Nie ma legitymacji polskiej uczelni.

Do naszej redakcji zwróciła się mama Karoliny, która nie potrafi zrozumieć dlaczego jej córka nie może korzystać z tańszych przejazdów komunikacją miejską w Poznaniu - jak pozostali studenci. - Moja córka Karolina, ubiegłoroczna poznańska maturzystka - na podstawie konkursu o indeks została studentką renomowanej walijskiej uczelni ABERYSTWYTH UNIVERSITY w Wielkiej Brytanii - pisze. - Córka urodziła się w Poznaniu, od urodzenia mieszka i jest zameldowana na pobyt stały w Poznaniu, ja pracuję i płacę podatki w Poznaniu - dodaje.

Choć Karolina jest poznanianką i studentką, zniżka jej nie przysługuje. - Dlaczego student przyjeżdżający do Poznania na studia np. z Afryki czy Azji, na podstawie legitymacji studenckiej polskiej uczelni ma prawo do korzystania ze wszystkich zniżek przysługujących studentom, a poznanianka z polskim obywatelstwem, studiująca w Wielkiej Brytanii na podstawie swojej legitymacji studenckiej, jest tych zniżek pozbawiona - pyta matka dziewczyny. - Miasto Poznań nie ponosi żadnych kosztów związanych z utrzymaniem mojego dziecka na studiach w Wielkiej Brytanii. Gdyby podjęła studia w Poznaniu miasto ponosiłoby część kosztów, ale w jej sytuacji niczego nie finansuje. Miasto Poznań poza tym powinno być dumne, że uczniowie z Poznania nie tylko zdobywają indeksy najlepszych zagranicznych uczelni, ale osiągają na tych uczelniach najlepsze wyniki. A w rodzimym Poznaniu kłody pod nogi. Po cóż się potem dziwić, że wybierają życie zagranicą. Ile miasto czy Polska straci na tej zniżce studenckiej? Przecież oni przyjeżdżają do Polski na święta i trochę dłużej w czasie wakacji - dodaje.

Podobną sprawą zajmowaliśmy się na naszym portalu już w ubiegłym roku. Wówczas napisał do nas Tim, student z Tajwanu. Przyjechał do Poznania, by uczyć się na jednej z uczelni. Gdy chciał doładować kartę PEKA z 50% zniżką poproszono go o legitymację studencką. - Pokazałem więc International Student Identity Card, ale pracownik ZTM powiedział, że to nie wystarczy. Konieczna jest legitymacja studencka polskiej uczelni - wyjaśniał Tim. - To mnie bardzo zaskoczyło, bo byłem w wielu państwach w Europie i nawet w kinach, ZOO czy innych miejscach gdy pytano o to, czy jestem studentem okazywałem ISIC i nie było problemów - podkreślał. Według Tima na Tajwanie studenci z Polski mają takie same prawa jak studenci lokalni, oczywiście pod warunkiem posiadania ISIC.

Bartosz Trzebiatowski z Zarządu Transportu Miejskiego już w ubiegłym roku wyjaśniał, że studentom z zagranicznych uczelni, którzy nie posiadają legitymacji polskiej uczelni, nie przysługuje zniżka. - Do niedawna można było korzystać z takich uprawnień na podstawie karty ISIC. To uprawnienie już nie obowiązuje. ISIC jest de facto kartą rabatową, którą student wykupuje i w jej ramach ma dostęp do ubezpieczenia oraz pakietu rabatów w różnych miejscach na całym świecie. Jednakże na całym świecie są to lokale gastronomiczne, rozrywka, wynajem samochodu czy roweru. Tylko w Polsce parę lat uznano kartę ISIC za legitymację studencką, którą nie jest, gdyż przysługuje na okres dłuższy niż semestr, a korzystać z niej mogą nie tylko studenci studiów licencjackich i magisterskich, ale również podyplomowych - tłumaczył Trzebiatowski.

Dziś Trzebiatowski mówi, że nic się nie zmieniło. - Wciąż jest tak, że aby korzystać z 50% zniżki trzeba być studentem polskiej uczelni i posiadać ważną legitymację studencką według wzoru określonego w aktualnie obowiązującym Rozporządzeniu Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego w sprawie dokumentacji przebiegu studiów. Studentom zagranicznych uczelni, którzy takiej legitymacji nie posiadają, zniżka nie przysługuje - kończy.