Reklama
Reklama

Os. Batorego: dziki niszczą trawniki, administracja chce odszkodowania

Skutki wizyty dzików na os. Batorego | fot. Grzegorz
Skutki wizyty dzików na os. Batorego | fot. Grzegorz

W weekend na osiedlu Batorego ponownie dały o sobie znać dziki. Zwierzęta coraz częściej pojawiają się w centrum osiedla. Pierwszy raz zniszczyły trawniki na początku września. Do drugiej "dewastacji" w tym samym miejscu doszło właśnie kilka dni temu. Administracja osiedla ponosi koszty związane z usuwaniem skutków wizyt dzików i chce odszkodowania od miasta.

Problem dzików występuje w Poznaniu nie od dziś. Obecnie zmagają się z nim przede wszystkim mieszkańcy północnych rejonów naszego miasta. We wrześniu problem wizyt tych zwierząt bardzo nasilił się na osiedlu Batorego. Na początku miesiąca wataha kilkunastu dzików pojawiła się w centrum osiedla i zniszczyła spore fragmenty trawników. Gdy administracja po kilku dniach naprawiła zieleń okazało się, że dziki ponownie tu zawitały - w ostatni weekend.

Administracja osiedla zwróciła się z oficjalnym pismem do Zakładu Lasów Poznańskich. - Administracja osiedla prosi o interwencję w sprawie ograniczeni nadmiernej populacji dzików - wobec braku naturalnego drapieżnika ograniczającego ich ilość tę rolę powinien pełnić człowiek - czytamy w dokumencie. - Dziki coraz częściej pojawiają się w godzinach wieczornych i nocnych na terenie osiedla i w poszukiwaniu pokarmu między innymi niszczą trawniki. Stwarzają również potencjalne zagrożenie dla osób wychodzących na wieczorny spacer z psami na teren osiedla - napisano w liście.

W piśmie wskazano również na dużą skalę szkód. - W celu uzyskania odszkodowania za straty spowodowane przez dziki prosimy o podanie nazwy ubezpieczyciela i numeru polisy - czytamy. Zakład Lasów Poznańskich w swojej odpowiedzi przyznaje, że odpowiada wyłącznie za gospodarkę leśną na terenie lasów komunalnych zlokalizowanych w Poznaniu. - Zwierzyna dziko żyjąca jest własnością Skarbu Państwa, i z tego powodu ZLP nie może ponosić odpowiedzialności za szkody przez nią powodowane - wyjaśnia.

Pismo trafiło także do Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Bezpieczeństwa Urzędu Miasta. - Przygotowujemy odpowiedź na pismo, ale potwierdzamy, że zwierzyna łowna jest własnością Skarbu Państwa - tłumaczy Maciej Kubiak z WZKiB. - Pierwszy raz spotykamy się z sytuacją, w której ktoś domaga się od miasta odszkodowania za zniszczenia spowodowane przez dziki. Prawo łowieckie określa kto odpowiada za wypłatę odszkodowań. Miasto nie jest tu stroną - zaznacza.

Samo odszkodowanie nie sprawi jednak, że mieszkańcy osiedla Batorego zaczną się czuć bezpiecznie. Obecnie wiele osób boi się wyjść z bloku po zmroku w obawie przed spotkaniem z dziką zwierzyną. - Cały czas prowadzimy działania. Jeśli otrzymujemy informację od strażników miejskich o obecności dzików, reagujemy. Podstawą jest zgłoszenie obecności dzików właśnie straży miejskiej, która następnie weryfikuje informację i ewentualnie przekazuje sprawę do nas. Z terenów zabudowanych zwierzęta mogą być płoszone, a ewentualne odłowienie czy odstrzał muszą się odbywać zgodnie z prawem łowieckim - w odpowiedniej odległości od zabudowań - zauważa Kubiak.

W sierpniu straż miejska odebrała 36 zgłoszeń na temat dzikich zwierząt w mieście. - Centrum Zarządzania Kryzysowego podjęło kilkanaście interwencji, były to m.in. odłów, odstrzał redukcyjny i wypłoszenia - wymienia.

Działania prowadzono m.in. na terenie cmentarza na Miłostowie. - Otrzymaliśmy zgodę na ustawienie tam odłowni. W sumie udało się odłowić 7 dzików i wywieźć je do lasu. Na jeden dzień cmentarz zamknięto i przeprowadzono tu odstrzał redukcyjny. Dziki przepłoszono i ostatecznie liczba osobników mieszkających w tym rejonie znacznie się zmniejszyła. W tej chwili najwięcej dzików pojawia się na północy Poznania. Wędrują z poligonu w Biedrusku, bo pozwala im na to ukształtowanie terenu. Po drodze odwiedzają śmietniki w poszukiwaniu pożywienia. Teraz, przed zimą, zaczynają gromadzić tłuszcz i szukają pożywienia także pod ziemią powodując przy tym zniszczenia m.in. na trawnikach - wyjaśnia Kubiak.

Zdaniem Kubiaka populacja dzików w Poznaniu zaczyna się zmniejszać. - Pierwszy raz od kilku lat mamy spadek liczby osobników mieszkających w naszym mieście. W sierpniu ubiegłego roku było ich około 110, a obecnie to około 85 sztuk. Widać postępy, ale problemu z pewnością nie uda się rozwiązać z dnia na dzień. Są rejony, na przykład na południu Poznania, gdzie obecność dzików znacznie ograniczono. Te zwierzęta muszą czuć zagrożenie ze strony człowieka. Niestety ludzie często sami zachęcają zwierzęta do poruszania się po terenach zabudowanych. Dokarmiają dziki z balkonów i robią sobie przy tym zdjęcia. To nie pomoże rozwiązać problemu - kończy.

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

9℃
0℃
Poziom opadów:
0 mm
Wiatr do:
10 km
Stan powietrza
PM2.5
26.00 μg/m3
Dobry
Zobacz pogodę na jutro