Wzrosła liczba składanych wniosków o dowód osobisty dla dzieci. Boimy się wojny?

Coraz więcej osób decyduje się na wyrobienie dowodu tożsamości dla nieletniego dziecka. Docierają do nas sygnały, że powodem takiego stanu rzeczy ma być... konflikt na Ukrainie. Urzędnicy jednak takim teoriom zaprzeczają.

W poznańskim Urzędzie Miasta wzrosła liczba składanych wniosków o wydanie dowodu osobistego dla nieletnich mieszkańców Poznania. Docierają do nas informacje, że mieszkańcy obawiają się ewentualnego wybuchu wojny, w której uczestniczyć może także Polska. Dowód tożsamości miałby wówczas umożliwić rodzicom wysłanie swojego dziecka poza granice naszego kraju. Urzędnicy z takimi teoriami się nie zgadzają.

- Wniosków o wydanie dowodu osobistego dla osób nieletnich jest na pewno więcej niż w poprzednich latach, ale konfliktu na Ukrainie bym w to nie mieszała - mówi Katarzyna Wilk, dyrektor Wydziału Spraw Obywatelskich Urzędu Miasta. - Głównie chodzi tutaj o podróże. Rodzice chcą mieć w domu dokument potwierdzający tożsamość dziecka, który umożliwi mu ewentualne "samodzielne" podróżowanie - dodaje.

Podobnego zdania jest Dariusz Szmyt, burmistrz Lubonia. - Wzrost liczby wniosków o takie dowody osobiste notowaliśmy w latach 2011-2012. W tej chwili liczba wniosków znajduje się na tym samym poziomie co w roku ubiegłym - tłumaczy. - Jestem przekonany, że konflikt na Ukrainie nie ma z tym nic wspólnego. To po prostu wygoda rodziców - dodaje.

W ostatnim czasie w internecie pojawiać się zaczęło sporo wpisów, m.in. poznaniaków, dotyczących obaw o ewentualną eskalację konfliktu na Ukrainie. Można się z nich dowiedzieć, że ucieczka z miasta takiego jak np. Poznań powinna przebiegać najłatwiej na rowerze, bo przecież na drogach będą korki, a także w co zaopatrzyć się na wypadek wybuchu wojny. Pułkownik Tomasz Szulejko, rzecznik Sztabu Generalnego Wojska Polskiego uspokaja. - Polska nie jest stroną żadnego konfliktu. Trudno jednak, abyśmy nie byli zatroskani o losy naszych sąsiadów. Z wielką życzliwością, troską i roztropnością musimy zabiegać o to, aby wspólnota międzynarodowa doprowadziła do dyplomatycznego rozwiązania wszelkich sporów - tłumaczy.

Zdaniem Szulejko każdy z nas ma wpływ na bezpieczeństwo naszego kraju. - Środowisko bezpieczeństwa międzynarodowego dynamicznie się zmienia, dlatego powinniśmy pamiętać, że każdy musi dbać o nasze wspólne bezpieczeństwo i wolność. Obronność Polski jest sprawą każdego obywatela. Sami musimy być silni, bo silnych broni się łatwiej. Jesteśmy również częścią NATO, najsilniejszego na świecie sojuszu obronnego, a to powinno nam zapewnić zdroworozsądkowe poczucie bezpieczeństwa - mówi.

- W dzisiejszych czasach zagrożenie pojawia się nie tylko w kontekście militarnym, ale też pod uwagę brać trzeba cyberprzestrzeń czy bezpieczeństwo energetyczne. Cały czas staramy się podnosić poziom naszego bezpieczeństwa tak, by dostosować się do zagrożeń pojawiających się na świecie. Właśnie w tym celu Wojsko Polskie wzmacnia swój potencjał militarny. W nadchodzących latach planuje się zainwestowanie w potrzeby obronne państwa i modernizację techniczną sił zbrojnych nawet około 130 miliardów złotych. Musimy mieć świadomość, że bezpieczeństwo kosztuje - zauważa.

Widok transportu czołgów czy wojskowych samolotów na polskim niebie nie powinien dziś nikogo dziwić. - Mieszkańcy są obecnie wyczuleni na punkcie wojska. Widok przewożonego ciężkiego sprzętu wywołuje zainteresowanie, a nawet zatroskanie. Tymczasem my wykonujemy swoje statutowe zadania. W czasie pokoju żołnierz musi się szkolić. Często szkolenie odbywa się na poligonach, w warunkach zbliżonych do realnego środowiska walki. Na poligon trzeba z tym sprzętem dojechać. To naturalne, że siły zbrojne cały czas robią wszystko, by działać jak najlepiej, rozwijać umiejętności i kształtować niezbędne zdolności - kończy.

Więcej na temat obaw poznaniaków związanych z ewentualną eskalacją konfliktu na Ukrainie w Otwartej Antenie w Telewizji WTK o 20.35. Gośćmi będą Tomasz Hypki ze Skrzydlatej Polski, prof. Marian Kryłowicz z Wyższej Szkoły Bezpieczeństwa oraz dr Radomir Miński, socjolog.