Wyciek gazu przy ul. Poplińskich. To nie pierwsze rozszczelnienie instalacji w tym miejscu

Polska Spółka Gazownictwa tłumaczy, że wczorajsze zdarzenie spowodowane jest zardzewiałą, kilkudziesięcioletnią instalacją.

Strażacy zgłoszenie o wyczuwalnym zapachu gazu w budynkach przy ulicy Poplińskich na Wildzie odebrali w poniedziałek po godzinie 20. Na miejsce natychmiast udały się zastępy oraz ekipy pogotowia gazowego. Z trzech kamienic ewakuowano kilkudziesięciu mieszkańców. Część z nich noc spędziła w podstawionych przez MPK autobusach, inni udali się do swoich rodzin. Dopiero po kilku godzinach wyciek udało się zlokalizować i zabezpieczyć. Mieszkańcy wrócili do swoich mieszkań po ponad 9 godzinach.

Ponieważ gazociąg ma już swoje lata, jest wykonany z żeliwa zatem też ulega korozji - prawdopodobnie to było przyczyną rozszczelnienia - tłumaczy w rozmowie z WTK Artur Michniewicz, rzecznik Prasowy Polskiej Spółki Gazownictwa. Powstał jakiś wżer przez który zaczął się ulatniać gaz - dodaje. Mogą być to nawet rury z lat 80-tych w zależności od części miasta i od tego kiedy te gazociągi były wykonywane. My też na bieżąco modernizujemy naszą sieć oczywiście poszczególnymi odcinkami - kończy.

Okazuje się, że to nie pierwsza podobna sytuacja w tym miejscu. To, co się tutaj dzieje działo się już rok temu, albo dwa lata temu nie pamiętam teraz dokładnie. Z tym odcinkiem był dokładnie ten sam problem - tłumaczy Dominika Ulatowska, menadżerka restauracji Suszone Pomidory, znajdującej się w jednej z ewakuowanych w poniedziałek kamienic. Pierwszą ewakuację natomiast mieliśmy w niedzielę, wszystkich gości musieliśmy wyprosić - wtedy ta sytuacja nie była aż tak ekstremalna jak wczoraj - wówczas mieliśmy na to około godzinę czasu, więc wszyscy na spokojnie bez paniki opuścili lokal. Od tego czasu nie wiedzieliśmy co się dzieje - dodaje.

Przestarzałe, zardzewiałe instalacje to żadna nowość dla mieszkańców tej części Poznania. Mnie też kiedyś ewakuowano z kamienicy. Okazuje się, że ta nasza sieć gazowa jest w fatalnym stanie i co chwilę coś tam pęka i się kruszy. To też jest problem, jak się okazuje taki dosyć życiowy - komentuje Dorota Bonk-Hammermeister, przewodnicząca Rady Osiedla Wilda.